czwartek, 20 stycznia 2011

Pies Kuba potrzebuje Waszej pomocy

Tym razem notka całkowicie niezwiązana z tematem książek. Otóż jest zwierzę, które potrzebuje Waszej pomocy. To pies Kuba - ktoś podpalił jego kojec, zwierzę cudem przeżyło, jest bardzo mocno poparzone.


Koszty jego leczenia są ogromne - dlatego liczy się każda złotówka. Ja już wysłałam przelew. Zachęcam do zrobienia tego samego. Dane fundacji, która zbiera pieniądze na Kubę, to:
Fundacja Ochrony Zwierząt i Ochrony Polskiego Dziedzictwa Przyrodniczego "Mrunio"
organizacja pożytku publicznego
KRS 0000261716
Jaszkowa Dolna 38F,
57-300 Kłodzko
Bank PEKAO S.A I O. w Kłodzku
rachunek: 85 1240 1965 1111 0010 1171 6801


Historię Kuby znajdziecie na stronach:
1. Weterynarz radzi
2. Oto Wrocław - artykuł 1, artykuł 2
3. Fundacja Mrunio
Proszę, przyłączcie się i podajcie informację dalej. Z góry Wam dziękuję.

Update, 22 stycznia 2010
Kuba potrzebuje materaca przeciwodleżynowego
Najnowsze informacje z kliniki
Założyłam wydarzenie na Facebooku "Pomóż w leczeniu poparzonego psa Kuby" - proszę dołączcie i zaproście Waszych znajomych!
Tag dla blipowiczów: #pieskuba

niedziela, 16 stycznia 2011

Good night, Dżerzi - Janusz Głowacki

Ta książka jest już na liście książek, które zdaniem "Polityki", warto mieć przeczytane, bo będzie się o nich mówić "w towarzystwie". Za towarzystwo na tej liście ma nie mniej kontrowersyjną biografię Ryszarda Kapuścińskiego, również wydaną w zeszłym roku. Chociaż "Good night, Dżerzi" nie jest ściśle biografią pisarza, a raczej powieścią biograficzną i to napisaną w dość ciekawy sposób. Narrator, Dżanus, znajomy Kosińskiego, opisuje próbę stworzenia scenariusza do filmu o pisarzu, a w jego narrację powplatane są próby opisu Kosińskiego oczami otaczających go innych (w tym kobiet, jak zafascynowanej nim Maszy), zapisy rozmów o Kosińskim i ich teksty, wspomnienia (prawdziwe czy zmyślone?) samego pisarza tworzące różne wersje jego biografii. To próba zlepienia w całość posiadanych, fragmentarycznych i bardzo niejednoznacznych informacji o wydarzeniach dziejących się bezpośrednio przed samobójczą śmiercią Kosińskiego. Kolejne romanse, rozgrywane według tego samego schematu, narkotyki, ryzykanckie zachowania, niesmaczne dowcipy płatane przyjaciołom, wspomnienia i kłamstwa na temat własnej biografii, na koniec - demaskatorskie artykuły pojawiające się coraz częściej w amerykańskiej prasie i zwiększone zainteresowanie mediów, aż po tragiczny finał.



Książka, jak dla mnie, niebanalna. Pamiętam lata 90. i zwiększone zainteresowanie Jerzym Kosińskim w Polsce - zaczęto wydawać jego książki. Nie pamiętam natomiast krytycznych publikacji na jego temat; wydaje mi się, że "Czarny ptaszor" Joanny Siedleckiej, książka odkłamująca zmyśloną biografię pisarza, wyszła kilka lat później. Potem było już cicho. Temat powrócił teraz, za sprawą książki Głowackiego. Kim był Jerzy Kosiński i jaka była prawda na jego temat? Czy pisał swoje książki sam, czy też korzystał z wynajętych skrybów, przenoszących jego pomysły na papier? Czy losy jego postaci literackich nie były czasem formą zemsty na rzeczywistych, znanych mu osobach? Co przyciągało do niego ludzi, zwłaszcza kobiety, które, jak pokazane w powieści Jody lub Masza, mimo, że stawiały mu opór, jednak mu ulegały i stawały się jego gorliwymi wyznawczyniami? Głowacki stawia pytania, jednak nie daje odpowiedzi. Równie dobrze możemy je postawić sobie my, czytelnicy (a przyznaję, że przeczytałam wszystkie jego książki w czasach licealnych, kiedy to intensywnie eksploatowałam biblioteczkę mojej siostry i jej męża). Dlaczego zło (niekiedy wręcz czyste zło) pokazane w jego książkach, tak nas fascynowało i przyciągało? Dlaczego tak intrygował nas sam Kosiński i jego barwna oraz niekoniecznie zgodna z rzeczywistością, biografia?



Janusz Głowacki, Good night, Dżerzi, Świat Książki, Warszawa 2010.
Strona książki tutaj, a z kolei tutaj wywiady z autorem na YouTube.

Z najwyższej półki - nowa audycja o książkach w Trójce

W mojej ulubionej Trójce pojawi się nowa audycja poświęcona nowościom, zapowiedziom i wznowieniom książkowym, która będzie też gościć młodych pisarzy - taką informację znalazłam dzisiaj na Fejsbuku. Audycję prowadzi Michał Nogaś. Pierwszy odcinek dzisiaj o 19:05, kolejne co miesiąc w niedzielę o tej samej porze.

Na dzisiaj autorzy zapowiedzieli:
- rozmowę z Łukaszem Saturczakiem, 24-letnim debiutantem, autorem powieści "Galicyjskość" (książka przypomina o trudnej historii południowo-wschodnich terenów Polski);
- rozmowę z wnukiem Rafała Wojaczka, Radkiem Janusem, które opowie o właśnie wydanej (po raz pierwszy bez ingerencji cenzury) powieści dziadka – "Sanatorium";
- rozmowę z Martą Mizuro o pierwszej w 2011 roku książce z serii "Reportaż" pod patronatem Trójki - "I ktoś rzucił za nim zdechłego psa" francuskiego reportera Jeana Rolina. To opowieść o "feralnych", bezdomnych i zdechłych psach.

Mole książkowe - do radioodbiorników! :)

Więcej informacji o audycji na stronie Polskiego Radia.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Prezent dla mola książkowego

Mam świra na punkcie komiksów. Zaglądam na Harold's Planet, jestem fanką Kota Simona, XKCD i PHD Comics. Może dlatego, że lubię słowo pisane, ale też dobrą kreskę. W wieku -nastu lat próbowałam nawet tworzyć własne. Kto wie, może kiedyś jeszcze do tego wrócę. A na razie oglądam w sieci cudze.

Kiedy siostra spytała mnie, co chcę w prezencie z potrójnej okazji (obrona, urodziny, święta), pomyślałam o czymś z Anglii, czego nie można dostać w Polsce. Tak przyszły mi na myśl komiksowe gadżety i w sklepie internetowym wyszperałam zakładki do książek Harold's Planet. Jak dla mola książkowego liczyły się tylko dwie - "Książek nigdy za dużo":


i "Tak wiele książek, tak mało czasu":

Obie dostałam (za co jeszcze raz dziękuję mojej siostrze). Są trwałe i estetycznie wykonane, więc pewnie posłużą mi wiele lat.

Zdjęcia zakładek pochodzą stąd.

niedziela, 9 stycznia 2011

:: Daleki kraj :: Petra Reski

Znana niemiecka korespondentka, Petra Reski, tym razem odbywa podróż do kraju swoich dziadków ze strony matki - Prus Wschodnich, a właściwie ich kawałka, Warmii i podolsztyńskiej wsi Ruś. Efektem jest książka "Daleki kraj", opublikowana w Niemczech w 2000 roku, w Polsce natomiast osiem lat później.

Książka jest zapisem z pobytu Reski w Rusi, a bieżąca akcja - rozmowy z Warmiaczkami pamiątającymi jeszcze jej dziadków i ojca, przeplatana jest wspomnieniami rodzinnymi. Reski próbuje przypomnieć sobie wszystko, co wiąże się z jej dziadkami i ich utraconą, a ukochaną ojczyzną, i konfrontuje to z obecnym życiem we wsi Ruś widzianym oczami kilku starych kobiet. Próbuje też oddać kłopoty z tożsamością Warmiaków, nie czujących się do końca ani Niemcami, ani Polakami i posługujących się własnym dialektem - mieszaniną obu języków. W efekcie powstaje ciekawa książka. Czytając, próbuję sobie wyobrazić, czy dzieci moich rówieśników z klasy, którzy wraz z rodzicami wyemigrowali do Niemiec w latach 80.-90., tak samo jak Petra, wyruszą w podróż śladami ich bliskich? Czy tak samo, jak Petra, przeżyją niemiłe zaskoczenie, gdy zamiast rozległych krajobrazów, zobaczą nowoczesne budownictwo?


Książka jest dobrze napisana. Pod pozorną surowością języka rejestrującego kolejne zdarzenia, dialogi i wspomnienia, kryje się cała głębia emocji. Zwroty językowe, które i ja znam z dzieciństwa, zostały umiejętnie wplecione w tekst, pojawiają się i w dialogach, i w mowie pozornie zależnej, gdy narratorka oddaje swój głos prezentowanym przez siebie postaciom. Reski udało się też pokazać moment, gdy jej dziadkowie odchodzą, a to ona sama musi zdecydować, ile weźmie i zachowa z ich dziedzictwa.

Petra Reski, Daleki kraj, Wydawnictwo Borussia, Olsztyn 2008.

czwartek, 6 stycznia 2011

:: Spiski :: Wojciech Kuczok

Ciekawymi dokumentami poczynań poszukiwaczy skarbów pozostały, zachowane do dzisiaj, rękopiśmienne "spiski" - czyli po prostu teksty spisane (...) Były przedziwnym konglomeratem praktycznych wskazówek, dotyczących poruszania się w terenie górskim, oraz fantastycznych opisów i tekstów magicznych. Jacek Kolbuszewski, Odkrycie Tatr

Ten cytat, umieszczony na samym końcu najnowszej książki Wojciecha Kuczoka, "Spiski. Przygody tatrzańskie", doskonale charakteryzuje jej zawartość. Znalazło się w niej pięć opowiadań, które za sprawą miejsca akcji, postaci narratora oraz innych bohaterów łączą się zgrabnie w całość. W pierwszej z tych historii katowicki chłopak jedzie na wakacje z rodzicami do jednej z podtatrzańskich wsi, w kolejnych do tej wsi powraca. Za każdym razem przeżywa inną przygodę - a to próbuje uczyć swoich góralskich rówieśników gry w piłkę, a to poznaje pilnie strzeżoną lokalną tajemnicę, a to pośredniczy między parą zakochanych, a to próbuje ratować ojca przed zemstą górali za rzekomy zły urok czy w końcu chce przywrócić ojcu radość życia.



To, co rzeczywiste, miesza się z tym, co nierzeczywiste, prawda (chociażby znajomość lokalnych zwyczajów czy środowiska taterników) łączy się ze zmyśleniem, a wszystko to podlane jest sporą dawką humoru. Wyobraźcie sobie chociażby sytuację, w której górale piorą się krowimi plackami, zapach kobiecych feromonów ściągający do wsi misiołaka (istotę będącą połączeniem człowieka z niedźwiedziem), gazdów przestrzegających swoich synów przed współżyciem z owcami, gdyż rzekomo mają one zębate pochwy... Jedno z opowiadań, w którym mowa jest o lokalnej tajemnicy, która w końcu okazuje się orgią w oparach mgły, wydaje się zapożyczać ten wątek z Nienackiego (tak, Zbigniew Nienacki, autor popularnego "Pana Samochodzika", napisał też powieść "Raz w roku w Skiroławkach", gdzie wiejska orgia była jednym z głównych wątków). Dawno już się tak nie śmiałam podczas lektury.

Do tego książka jest znakomita pod względem warsztatowym - widać, że Kuczok świetnie odnajduje się w tej formie literackiej, jaką jest opowiadaniem, do tego umiejętnie posługuje się pastiszem, groteską, hiperbolą czy stylizacją językową. Prawdziwa perełka. Liczę na to, że ten rok przyniesie kolejne.

Wojciech Kuczok, Spiski. Przygody tatrzańskie, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2010.