Nie ukrywam, że z radością przywitałam informację o powstaniu pierwszego outletu Empiku w Warszawie, zamieszczoną we wczorajszym newsletterze portalu Wydawca. Radość była tym większa, że outlet zlokalizowany został w Tesco na Kabatach, gdzie często robię duże zakupy. Rzecz jasna, dzisiaj na weekendowe zakupy pojechałam właśnie do Tesco...
W outlecie można kupić
praktycznie wszystko to, co znajduje się w ofercie Empiku. Przede wszystkim książki. Niektóre dlatego, iż podniszczyły się podczas ekspozycji, większość zapewne dlatego, że ich rynkowy cykl życia znalazł się w fazie schyłkowej - widziałam i książki Kalicińskiej, i Tokarczuk, i innych poczytnych autorów, jeszcze w całkiem dobrym stanie. Jest sporo albumów, płyt z muzyką i filmami, artykułów papierniczych - głównie dużo zeszytów i notesów różnej wielkości, trochę materiałów malarskich (jednak głównie dziecięcych), sporo puzzli, a także pojedyncze artykuły z kolekcji okolicznościowych (pudełka, ramki na zdjęcia).
Jak sprawa wygląda cenowo. Co do książek, należy uważać, bo ceny może i są atrakcyjne... ale w porównaniu ze stałą ofertą Empiku, który jak wiadomo, jest sklepem dość drogim. Przykład. Książka Edwarda T. Halla, "Ukryty wymiar", z nacięciem na okładce, po przecenie w outlecie Empiku kosztuje 24,99 PLN, tymczasem w internetowej
Księgarni Warszawa nowa kosztuje 23,81 PLN. Warszawiakom bardziej opłaca się cenowo zamawiać w tej księgarni i odbierać książki na miejscu. Kolejny przykład. "Podręcznik artysty" Simona Jenningsa po rabacie kosztował niecałe 65 pln, tymczasem w ofercie Muzy był po 59,93 PLN (na korzyść Empiku przemawia jedynie to, że
książka w Muzie jest już niedostępna).
Z kolei
ceny artykułów papierniczych wyglądają całkiem nieźle. Za pół ceny można kupić zazwyczaj bardzo drogie notesy
Paperblanks czy
teNeues z nieco tylko podniszczonymi okładkami, czy też grube zeszyty z kolekcji sezonowych Empiku. Z kolei zestaw 10 temper Koh-i-noor kupiłam za 17,49 PLN, tylko dlatego, że papierowe pudełko było przecięte (farby były nienaruszone).
Ceny na Allegro zaczynają się od 16,90 PLN (podobnie będzie w plastycznych sklepach internetowych), ale tutaj trzeba jeszcze uwzględnić koszt dostawy, z którym to samo pudełko temper jest już nawet droższe niż kosztowało wyjściowo w Empiku. Czyli -
prawdziwe okazje się tutaj trafiają, jednak aby móc z nich skorzystać, trzeba dobrze znać ofertę Empiku i innych księgarni czy sklepów z asortymentem, który nas interesuje.
Co do samego sklepu. Wydaje mi się, że skoro Empik firmuje go swoją marką, powinien włożyć więcej wysiłku stworzenie tego sklepu.
Outlet jest po prostu kiepsko urządzony i to gorzej, niż standardowy kiosk z tanią książką stojący w mocno uczęszczanym miejscu. Aby obejrzeć dużą część produktów trzeba się schylać lub kucać - a równocześnie szerokie alejki powodują, że do outletu wchodzą zakupowicze z Tesco z dużymi wózkami. Więc, jeśli się schylasz lub kucasz - uważaj, żeby nie zostać rozjechanym. O ile ekspozycja książek w stosikach ma jeszcze sens (tytuły widać z daleka), o tyle nie ma sensu ekspozycja książek w stosikach na środku stołu (wiąże się z koniecznością kopania i robienia ogólnego bałaganu). Dobrze chociaż, że albumy i filmy są wystawione na półkach. Kompletnie nie ma natomiast sensu wykładanie płyt w stosikach na niskich szafkach - aby się dowiedzieć, co jest w stosiku, trzeba kucnąć i mocno wytężyć wzrok. I to mnie dziwi, bo gdy Empik na Marszałkowskiej robi swoją letnią wyprzedaż, ma specjalne szafki na płyty, w których są one wyeksponowane rzędami na wysokości dłoni oglądającego. Jeśli Empik chce się szybko pozbyć zalegającego niepełnowartościowego towaru, to ten outlet zdecydowanie tego nie ułatwia.
No i bardzo bardzo duży minus za brak możliwości wystawiania faktur, choć w ofercie jest bardzo dużo książek profesjonalnych.