poniedziałek, 15 lutego 2010

:: Droga do domu :: Jan Nowicki ::

Wywiady z celebrytami to duża część zawartości pism kolorowych - i tych ze średniej, i tych z górnej półki. W zależności od danego pisma, celebryta jest przedstawiany bądź ktoś, kto pławi się w oparach luksusu, bądź ktoś, kto posiadł głęboką mądrość. W tym drugim celuje zwłaszcza moje ulubione "Zwierciadło", które nawet stosunkowo młode aktorki z krótkim stażem zawodowym, potrafi przedstawić jako dojrzałe, pełne mądrych i głębokich przemyśleń, kobiety - tak, jakby sam fakt uprawiania zawodu aktora już predestynował do bycia nauczycielem życia, mędrcem, guru, kimś, kto posiada cudowną receptę na wszystko. Podobnie wydają się być konstruowane książkowe wywiady-rzeki: od początku do końca jest w nich widoczna nie tylko osobowość pytanego, ale główny zamysł, główna linia interpretacyjna twórcy, który swojego bohatera włożył już do odpowiedniej szufladki.

W książce Rafała Wojasińskiego, przedstawiającej Jana Nowickiego, tego nie ma. Autor towarzyszy aktorowi i po prostu rejestruje wszystko, co udaje mu się zaobserwować podczas bytności u Nowickiego, czy wspólnych z nim podróży. Zapisuje jego słowa (chociaż jest ich niewiele). Nie interpretuje, a wydaje się wręcz, że próbuje się z czytelnikiem podzielić tym, że nie jest w stanie dokonać prostej interpretacji, zakwalifikować Nowickiego do którejkolwiek z celebryckich ról pełnionych w kolorowych pismach, czy wywiadach-rzekach. Próbuje raczej pokazać, że Nowicki jest przede wszystkim człowiekiem, jaki inni pełnym pytań, zmagań, wątpliwości, niejednoznaczności, ale też milczenia i zadumy w obliczu nieuchronności przemijania.

Po pewnym czasie nabieram przekonania, pewności, że jest to wzrok człowieka z innego świata. On już tam jest, nie wiem gdzie, ale jest tam. Tam. Coś tu jeszcze robi, ale smakuje już inną rzeczywistość, wącha inne zapachy, grzeje się w innym słońcu.

Nie można nie wspomnieć o zdjęciach, budujących nastrój książki. Czarno-białe, oszczędne w wyrazie, a równocześnie budujące pewien nastrój. Nowicki na peronie stacji Czerniewice, skąd wielokrotnie wyjeżdżał z rodzinnego domu i wielokrotnie do niego wracał. Pies, śpiący w smudze słonecznego światła w przedpokoju. Lodówka obwieszona zdjęciami, zarówno prywatnymi, jak też fotosami z filmów. Aktor palący papierosa w stajni. Plik gazet i łapka na muchy. Okno starej werandy. Nowicki odchodzący w dal leśną ścieżką...

Rafał Wojasiński, "Jan Nowicki. Droga do domu", fotografie Krzysztof Opaliński, Wydawnictwo Nowy Świat, 2009

3 komentarze:

  1. Witam:) Dodałam Cię do polecanych blogów,
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. a dziękuję - rewanżuję się tym samym, zwłaszcza, że chodząc po różnych linkach w necie już parę razy do Ciebie trafiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, chciałam zaprosić Cię do książkowej zabawy. Szczegóły u mnie na blogu ;)
    http://moje-przeczytane-ksiazki.blogspot.com/
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń