Mam świra na punkcie komiksów. Zaglądam na Harold's Planet, jestem fanką Kota Simona, XKCD i PHD Comics. Może dlatego, że lubię słowo pisane, ale też dobrą kreskę. W wieku -nastu lat próbowałam nawet tworzyć własne. Kto wie, może kiedyś jeszcze do tego wrócę. A na razie oglądam w sieci cudze.
Kiedy siostra spytała mnie, co chcę w prezencie z potrójnej okazji (obrona, urodziny, święta), pomyślałam o czymś z Anglii, czego nie można dostać w Polsce. Tak przyszły mi na myśl komiksowe gadżety i w sklepie internetowym wyszperałam zakładki do książek Harold's Planet. Jak dla mola książkowego liczyły się tylko dwie - "Książek nigdy za dużo":
i "Tak wiele książek, tak mało czasu":
Obie dostałam (za co jeszcze raz dziękuję mojej siostrze). Są trwałe i estetycznie wykonane, więc pewnie posłużą mi wiele lat.
Zdjęcia zakładek pochodzą stąd.
:) ekstra te zakładki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Prawdziwe maksymy mola książkowego ;)
OdpowiedzUsuńA ja robię ośle uszy (straszny nawyk, jeszcze ze studiów), chociaż też lubię ładne zakładki.
OdpowiedzUsuńśliczne
OdpowiedzUsuń@wszyscy cieszę się, że Wam się podoba :)
OdpowiedzUsuń@Zbyszek ja z kolei czasem zostawiam książkę rozłożoną na biurku czego klejone obwoluty już nie wytrzymują :(
Świetne te zakładki, zwłaszcza pierwsza.
OdpowiedzUsuńNo to spóźnione: na święta - Dobra, na obronę (z gratulacjami) Prawdy, a na urodziny - Piękna. Tak się składa trzy na trzy (nie "po").
OdpowiedzUsuńCo do czasu i książek - kiedyś nauczyłem się traktować książki jak osoby. Dobrze czasem czytać niektóre z nich latami, mieć je stale w pobliżu - wracać, ale lepiej nie mieć ich jeszcze przeczytanych do końca, jakby obcowało się z żywymi ludźmi. Dotyczy to zwłaszcza książek ważnych, w których się jakoś rozpoznajemy - takich też autorów. Wiąże się to, oczywiście, z poluzowaniem swojego stosunku do fabuły - na rzecz słów, wyobrażeń, postaci, myśli, stylu... Wtedy też mniej żal tych nieprzeczytanych - nie można się przyjaźnić i bywać z wszystkimi :)
Ktoś powiedział: najlepiej widać świat przez jedno okno :)
Dziękuję!
OdpowiedzUsuńCo do książek, jako przyjaciół - podoba mi się, jak to opisałeś. Sama teraz żałuję, że pozbyłam się niektórych książek z dzieciństwa, bo okazuje się, że mówiły coś istotnego o mnie samej. Zupełnie tak, jak to mówią ludzie... I faktycznie, nie można przyjaźnić się ze wszystkimi książkami, trzeba umieć dokonywać wyborów. Tak jak z ludźmi - niektórzy może są i fajni, ale trudno, aby ze wszystkimi mieć tak samo głębokie relacje.