Żeby umieć pisać dobre reportaże, warto nie tylko znać teorię, ale przede wszystkim czytać dobre reporterskie teksty. Chociażby takie, jak te, które pisze Mariusz Szczygieł. Najpierw sięgnęłam po "Zrób sobie raj", a skoro mi się spodobał, ktoś ze znajomych polecił mi "Gottland". Książkę całkiem niedawno udało mi się wypożyczyć w mojej bibliotece.
"Gottland", podobnie jak "Zrób sobie raj" to zbiór reportaży o Czechach, tworzący panoramę czeskich losów w XX wieku. Mamy tutaj i historię rodziny Bata, twórców państwa w państwie. Historię Lidy Baarovej, aktorki, która podczas swojego pobytu w Niemczech spotykała się z Goebbelsem, a po zakończeniu wojny wróciła do swojego rodzinnego kraju. Otokara Sveca, rzeźbiarza, który stworzył największy na ziemi pomnik Stalina, a potem postanowił się zabić. Marty Kubisovej, piosenkarki skazanej przez władze na artystyczną banicję. Zdenka Adamca, który wzorem Palacha dokonał samospalenia - być może też w buncie przeciwko rzeczywistości. To rzecz jasna, nie wszyscy bohaterowie tej książki - ale nie będę psuć Wam przyjemności czytania. Szczygieł, pokazując ich dramatyczne, powikłane losy, cenę, jaką płacili za sprzeciw przeciwko aktualnemu systemowi lub też za bliski flirt z władzą.
Mariusz Szczygieł, Gottland, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2006. Na zdjęciu okładka drugiego wydania książki, które ukazało się w zeszłym roku - poza poprawkami, różni się obecnością jednego dodatkowego tekstu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz