czwartek, 31 stycznia 2013

Podróż do miasta świateł - Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Ostatnio ze względu na mnogość obowiązków zawodowych, sięgam głównie po lżejsze lektury. Takie, które  całodniowej pracy z komputerem, analizie dużej ilości danych czy tworzenia specjalistycznych opracowań, dadzą mi odpoczynek i wytchnienie, a równocześnie pozwolą oderwać się od codzienności. Dobrze napisana powieść popularna może i nie otrzyma literackiej Nagrody Nobla, ale docenią ją rzesze wiernych czytelników, którzy poszukują dobrej rozrywki. Chociaż będą też i tacy, dla których czytanie nawet powieści popularnych będzie sporym wysiłkiem.

Jeśli chodzi o mnie, to gdy chcę odpocząć i spędzić czas w innym, barwnym świecie, sięgam po książki Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. Urzekła mnie "Cukiernia pod Amorem", dlatego sięgnęłam po kolejną książkę autorki, która z wątków pobocznych "Cukierni" utkała właśnie początek nowego cyklu, zatytułowanego "Podróż do miasta świateł". "Róża z Wolskich" to pierwszy tom cyklu, poświęcony Róży Wolskiej - utalentowanej malarce polskiego pochodzenia, która podbijała Paryż jako Rose de Vallenord. Pretekstem do przywołania postaci Róży są sprawy współczesne - oto z galerii na całym świecie nieznany sprawca kradnie obrazy malarki. Budzi to obawy Igi Toroszyn, właścicielki pałacu-hotelu, która posiada obraz hrabiego Tomasza Zajezierskiego, prawdopodobnie namalowany przez Różę. Iga prosi o pomoc w ustaleniu autorstwa obrazu Ninę, historyk sztuki z Warszawy. Również losy samej Niny są dość skomplikowane - odnosi sukcesy zawodowe. Równocześnie nie umie uwolnić się od dominacji swojej matki, która jest w stanie posunąć się nawet do wyjątkowo perfidnego kłamstwa, aby zniszczyć rodzący si,ę związek Niny...
Małgorzata Gutowska-Adamczyk i tutaj ujawnia najlepsze cechy swojej literatury: umiejętność tworzenia wielowątkowych fabuł i realistycznego portretowania zwłaszcza damskich bohaterek, tak, że mamy wrażenie, że jest to postać historyczna, a nie literacka. Ciekawa jestem, czy niektórzy z Was przyszli tutaj, bo szukali w wyszukiwarce frazy Rose de Vallenord, chcąc sprawdzić czy była rzeczywistą postacią. Ja sama miałam takie wątpliwości w przypadku Giny Weylen, jednej z bohaterek cyklu "Cukiernia pod Amorem". Do tego umiejętność prowadzenia opowieści w kilku planach czasowych równolegle. Może to rodzić zarzuty, że autorka wypracowała już sobie pewien schemat, który powiela. Jednak ma to i swoje dobre strony - jeśli lubicie wiedzieć, czego się spodziewać i po prostu chcecie odpocząć, warto raz jeszcze zajrzeć do Gutowa.

Fankom i fanom cyklu "Cukiernia pod Amorem" nieustająco polecam blog "Cukiernia pod Amorem".

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, "Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich", Nasza Księgarnia, 2012.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam Autorkę. Mile wspominam nasze osobiste spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie :) Ja panią Małgorzatę obserwuję póki co internetowo, nie brałam jeszcze udziału w żadnym spotkaniu autorskim. Gdybym ją spotkała, chętnie zadałabym jej pytanie, jak tworzy tak misterną konstrukcję wątków i skąd znajduje pomysły na nowe?

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna przymierzam się do poznania twórczości Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, ale ciągle mi z nią nie po drodze. Muszę jednak bardziej się postarać, bo wszyscy chwalą powieści tej autorki, więc warto byłoby je poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sylwuch, warto spróbować!

    OdpowiedzUsuń