Elizabeth Gaskell nie jest znana polskiemu odbiorcy. Z tego, co czytałam w styczniowym numerze "Bluszcza", na polskim rynku po raz pierwszy ma się ukazać wydanie jej powieści "Północ i południe". Nie tłumaczono na polski także książki, która uczyniła sławnym jej nazwisko: pierwszej biografii Charlotte Bronte, z którą Gaskell była zaprzyjaźniona. Książka ta jest uznawana za ważną także dlatego, że przyczyniła się do wykreowania legendy czwórki uzdolnionego literacko i artystycznie rodzeństwa wychowującego wśród odludnych wrzosowisk.
W świątecznym prezencie (wszakże dla mola książkowego książka najlepszym prezentem jest) otrzymałam angielski oryginał. Ponieważ niegdyś pilnie uczyłam się angielskiego, czytanie w tym języku nie sprawia mi najmniejszego problemu. Książka okazała się fascynująca. Przede wszystkim ze względu na literacką wyobraźnię Gaskell, która, opierając się na licznych źródłach (przede wszystkim korespondencji Charlotte) i relacjach ustnych, nie stroni od fabularyzacji. Kluczowe momenty jesteśmy w stanie odtworzyć w wyobraźni tak, jakbyśmy czytali powieść, nie biografię. Do tego umiejętnie podkreślone cechy krajobrazu Haworth i cechy zamieszkującej go społeczności. Gdzieś zupełnie umyka, że była to duża, mocno rozbudowująca się i uprzemysłowiona miejscowość, położona dość blisko większego Keighley. W pamięci pozostają odludne wrzosowiska i zawodzący na nich ponury wiatr, które pamięta się także z powieści Emily Bronte czy samej Charlotte.
Gdybym nie zwiedziła Haworth w minione wakacje, być może nadal bym w to wierzyła. Pierwsza biografia Charlotte Bronte, pióra jej przyjaciółki Elisabeth Gaskell, stworzyła legendę ponurych i odludnych wrzosowisk wokół Haworth, a także legendę rodzeństwa Bronte. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy ujrzałam sielankowy, pogodny krajobraz, miejscowości przechodzące jedne w drugie (bez tablic trudno było się zorientować, gdzie kończy się Haworth, a zaczyna Oxenhope), z Keighley majaczącym wyraźnie na horyzoncie. Gdy przekonałam się, że plebania nie stoi aż na takim odludziu, a na uboczu wioski, a ponadto, gdy uświadomiłam sobie, że rodzina pastora, nawet jeśli żyjąca w XIX wieku, ze względu na funkcję pełnioną przez ojca w lokalnej społeczności, jest dość mocno eksponowana społecznie (nawet jeśli aspiracje intelektualne dzieci powodują, że wolą one przebywać we własnym towarzystwie, niż bawić się z innymi rówieśnikami). Że owszem, bronteańska legenda, do której powstania bez wątpienia przyczyniła się Elizabeth Gaskell, zawiera jakiś element prawdy - ale jak w każdej legendzie, jest to tylko element.
Elizabeth Gaskell, The life of Charlotte Bronte, Penguin Books, 1998
Może wpadnij na forum "Z Południa na Północ" znajdziesz tam wiele wielbicielek Gaskell, które czekały z zapartym tchem na polskie wydanie zarówno książki, jak i wcześniej serialu o tym samym tytule :)
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie za informację - a możesz mi podać link?
OdpowiedzUsuńW kanale BBC HD można było ostatnio oglądać serial (5 odcinków) nakręcony na podstawie "Cranford". Trzeba mieć TV "n", serial jest w języku polskim (lektor). Myślę,że za chwilę będzie powtarzany.
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie za informację. ja nie mam wprawdzie tv, ale może komuś innemu się przyda :)
OdpowiedzUsuń