sobota, 19 marca 2011

:: Rock-Mann :: Wojciech Mann

Wojciech Mann to jeden z głosów radiowych mojego dzieciństwa. Kojarzę go przede wszystkim z sobotnią audycją w Trójce w latach 90., w której puszczał dużo country i bluesa. Z telewizją i programami prowadzonymi razem z Krzysztofem Materną Potem, kiedy już mieszkałam w Warszawie - z piątkowym pasmem porannym, ale też z opowieściami koleżanki koleżanki, której Wojciech Mann był pracodawcą. Przede wszystkim jednak z Trójką, w której Wojciech Mann znowu jest obecny jako głos. Nieco inny głos. Podczas, gdy Piotr Kaczkowski od lat brzmi tak samo, w głosie Wojciecha Manna znać już nieuchronny upływ czasu. Być może próbą jego zatrzymania jest garść wspomnień, którą opublikował niedawno w Wydawnictwie Znak.

"Rockmann" to opowieść o drodze zawodowej autora, równoznacznej z jego miłością do muzyki. Od pierwszych inspiracji muzycznych, płyt winylowych (w przypadku zniszczeń pieczołowicie przez autora podrasowywanych i odsprzedawanych dalej, do czego ze wstydem się przyznaje) odbiorników radiowych, czasy legendarnego Radia Luxemburg, prężnie działający klub miłośników muzyki, który podpowiadał Pagartowi, które światowe gwiazdy zaprosić do Polski na koncert, pracę w Rozgłośni Harcerskiej i Trójce, tworzenie własnych rozgłośni radiowych. Wartko napisane, wciągające. Szkoda, że brakuje informacji o działalności satyrycznej czy powodach powrotu do Trójki - ale zdaje się, że rozumiem intencję Wojciecha Manna, że miało być przede wszystkim o muzyce. W każdym razie - dla miłośników Trójki rzecz obowiązkowa.

Wojciech Mann, Rock-Mann, czyli jak nie zostałem saksofonistą, Wydawnictwo Znak, Kraków 2010.

2 komentarze:

  1. Mann to dla mnie jeden z niewielu autorytetów. Zawiesił radiu i telewizji bardzo wysoko poprzeczkę swą działalnością (inna sprawa, czy radio i telewizja obecnie chce tę poprzeczkę przeskakiwać).

    A "Za chwilę dalszy ciąg programu" to już w ogóle dobro narodowe i coś, co powinno się puszczać w szkołach na lekcjach z poczucia humoru.

    Pozdrawiam i życzę przyjemności z blogowania

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, że ustanowił wysoki standard, a równocześnie jest świetnym satyrykiem.
    Pozdrawiam i dziękuję, nawzajem :)

    OdpowiedzUsuń