niedziela, 22 stycznia 2012

Ratując Amy - Daphne Barak

Moja poszła do wydawnictwa, a ja wróciłam do czytania literatury. Nareszcie! Mogłam zajrzeć do biblioteki i wypożyczyć parę nowości wyszperanych na półce z nowościami.

Na pierwszy ogień poszła biografia napisana przez Daphne Barak, "Ratując Amy. Historia bez happy endu". Może dlatego, że bardzo wbił mi się w pamięć ten straszny film z ostatniego koncertu Amy Winehouse, który krążył po internecie. Później zobaczyłam przejmujące zdjęcie artystki, z którego patrzyła na fotografa oczami zaszczutego zwierzęcia. A potem była śmierć, do której, jak się okazało, przyczyniło się wypicie przez Amy dużej dawki alkoholu. Pamiętałam o wiele wcześniejsze recenzje dziennikarzy zachwyconych niezwykłym talentem wokalnym młodej dziewczyny. I ciągle zadawałam sobie pytanie: co takiego właściwie się stało?

Chyba dlatego właśnie sięgnęłam po tę książkę. Trochę byłam zawiedziona - Daphne Barak to biografka celebrytów i polityków, która nie chce zostać wyłącznie pasem transmisyjnym. Dyskretnie buduje swój ekspercki wizerunek, napomykając o tych, których już zna czy też o swoim powodzeniu materialnym. Pierwszoplanową postacią książki okazała się też wcale nie sama wokalistka, ale jej ojciec Mitchell Winehouse. I to głównie z jego perspektywy oglądamy historię jego córki.

Na samo pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Możemy o to obwiniać skomplikowaną sytuację w rodzinie Winehouse'ów - rozwiedzeni rodzice, matka Amy "nierozstana" psychicznie z mężem, który zostawił ją dla innej kobiety. Nadmiernie kontrolujący ojciec, w dodatku realizujący za pomocą córki swoje niespełnione artystyczne ambicje (sam jest uzdolniony muzycznie, ale Amy zdecydowanie go przerosła). Kompletnie niewidoczny i nieobecny w tej książce brat. Sama Amy, którą autorka opisuje jako niedojrzałą dziewczynkę. Czy choroba nie była dla niej przypadkiem sposobem na to, by mieć obydwoje rodziców przy sobie? A może po prostu nie była w stanie poradzić sobie ze swoim sukcesem? Pokazana też została całkowita bezradność całej rodziny w obliczu nałogu narkotykowego Amy (później narkotyki zastąpił alkohol). Matka uważała, że Amy nie chce sobie pomóc sama, ojciec próbował ją na wszelkie sposoby kontrolować.

Książka jest ilustrowana zdjęciami. Te najwcześniejsze, chociażby z Mercury Awards w 2004 r. przedstawiają młodą, pełną życia dziewczynę. Na kolejnych widać, jak Amy powoli staje się cieniem samej siebie, chociaż to nie są jeszcze te najbardziej drastyczne zdjęcia. Pozostała muzyka...

Daphne Barak - Ratując Amy. Historia bez happy endu, G+J Książki, Warszawa 2011

2 komentarze: