W tym roku Trójka świętuje 50. rocznicę powstania, dzisiaj był też dzień otwarty (byłam na takowym kilka lat temu). Ukazują się też kolejne książki. Przeczytałam autobiografię Niedźwiedzia kupioną w prezencie mojej siostrze - ale jej nie recenzowałam, żeby siostra mogła sobie wyrobić własne zdanie :P. Ostatnio natomiast przeczytałam "Zapraszamy do Trójki" Ewy Winnickiej i Cezarego Łazarewicza czyli historię stacji opowiedzianej ustami jej dziennikarzy, w formie krótkich urywków poświęconych poszczególnym okresom czasu. I chyba udało w niej się to, co najważniejsze: oddać niekonwencjonalny, a zarazem bardzo przyjazny charakter tej stacji. Mam wrażenie, że Trójka wprowadza taki domowy, spokojny klimat. To nie jest stacja, w której dziennikarze plują słowami niczym karabin maszynowy, czy mają entuzjastyczne głosy lektorów reklam. Nawet sposób mówienia redaktorów jest dość specyficzny - szukając jej między innymi stacjami, daje się ją łatwo rozpoznać właśnie po głosach. Czytając wywiady miałam wrażenie, jakby autorzy wypowiedzi, mówili do mnie, opowiadali historie w radiowym studiu. Taki zresztą jest podtytuł książki "radio mówi swoimi głosami". Całość jest ilustrowana zdjęciami poszczególnych osób związanych z Trójką, archiwalnych radiowych dokumentów, cytatami z dyżurów telefonicznych a także anegdotami z życia stacji. Piotr Stelmach przyznał się do bycia nagabywanym przez pewną słuchaczkę, która ubzdurała sobie, że dziennikarz mówi na antenie tylko do niej, a Tomasz Gorazdowski snuje opowieści o głupawce antenowej, która dopada redaktorów w najmniej oczekiwanym momencie. Rzecz obowiązkowa dla wszystkich fanów Trójki.
PS. Podczas pisania notki w tle leci "Lista osobista".
Ewa Winnicka, Cezary Łazarewicz, "Zapraszamy do Trójki", Agora/Wydawnictwo Obok, Warszawa 2012.
Ewa Winnicka, Cezary Łazarewicz, "Zapraszamy do Trójki", Agora/Wydawnictwo Obok, Warszawa 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz