wtorek, 7 września 2010

:: Zeszyty don Rigoberta :: Mario Vargas Llosa

Zbieram wszystkie powieści Mario Vargasa Llosy, to jeden z moich ulubionych pisarzy i jego powieści zazwyczaj mnie nie rozczarowują. Zazwyczaj, bo właśnie przyszedł czas na pierwsze rozczarowanie. "Zeszyty don Rigoberta" to dalszy ciąg losów don Rigoberta i jego synka Fonsito oraz donii Lukrecji (niezwykle ponętnej żony don Rigoberta oraz macochy Fonsito), znanych z "Pochwały macochy". Po tym, jak don Rigoberto i donia Lukrecja rozstali się na skutek przemyślnej intrygi Fonsito, w tej książce znowu się schodzą (i również na skutek matactw chłopca). Zanim jednak się zejdą, wysyłają sobie anonimy z fantazjami erotycznymi czy pseudo-intelektualnymi rozważaniami.


Sequele niestety często nie wychodzą. Ten wybitnie nie wyszedł. O ile "Pochwała macochy" jeszcze może wydać się ciekawa, o tyle "Zeszyty don Rigoberta" wydają się przy niej rozwlekłe i przegadane. Wynudziłam się nad tą książką jak mops. Dokładnie tak, jak ostrzegał mnie kolega z pracy, który wcześniej to czytał (chociaż jemu podobały się jeszcze niektóre rozważania, na przykład o ekologii). Na domiar złego moja walizka z innymi książkami była wysoko nade mną i raczej trudno było dokonać w trakcie jazdy pociągu stosownej podmiany. Nawet książkowe perwersje już aż tak nie szokują, po tym co pisali w minionym wieku Jerzy Kosiński, Henry Miller i inni pisarze. Czasem odnoszę też wrażenie, czytając niektóre z tego typu książek - i miałam to wrażenie czytając "Zeszyty", że pisarz szukał pretekstu dla uzewnętrznienia swoich fantazji erotycznych, a akcja została jedynie do nich sztucznie dodana, i ostatecznie całość się po prostu nie klei.

Wbrew cytatowi z San Francisco Chronicle zamieszczonemu na okładce, tej oto treści:
Powieść peruwiańskiego pisarza jest komiczna, erotyczna, pedantyczna i tajemnicza - nigdy zaś nudna.
stwierdzę krótko: nuda jak flaki z olejem. Jedyne, co się może podobać, to wykorzystanie rysunków i liczne nawiązania do biografii Egona Schiele. Ponieważ ostatnio bardziej interesuję się sztuką, ten wątek chłonęłam z ciekawością.

Mario Vargas Llosa, "Zeszyty don Rigoberta", Wydawnictwo Znak, Kraków 2010.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz