W sklepach świąteczne dekoracje, w Trójce odwieczny "Karp", na Facebooku grupa informująca się o tym, kto pierwszy usłyszał w radiu "Last Christmas" grupy Wham, na Demotywatorach żal za brakiem w tegorocznej świątecznej ramówce tv filmu "Kevin sam w domu". Wkrótce także przedświąteczny tłok i zabieganie. Czasem tylko pojawia się tęsknota, aby inaczej przeżyć ten czas, aby nasze dzieci inaczej niż my zapamiętały, że święta to nie tylko wielkie porządki, gotowanie i prezenty.
Na przeciw tej tęsknocie wychodzi mała książeczka dla dzieci napisana przez Marka Kitę i zilustrowana przez Dorotę Łoskot-Cichocką. To propozycja dla tych rodzin, które chciałyby się z wiarą przygotować na nadchodzące święta.
Zawiera 28 opowieści o różnych postaciach biblijnych, które czekały na Jezusa, jak chociażby Adam i Ewa, Abraham, Józef, Mojżesz... Można codziennie czytać dzieciom jedną historię, jak radzi autor. Aby dzieci lepiej zapamiętały opowieści, do książeczki dołączona jest wycinanka z bohaterami oraz plakat, na który trzeba nakleić wycięte postacie.
Do tego jeszcze dochodzi muzyczna uczta, czyli płyta zespołu Mirabilia Musica z pieśniami adwentowymi.
Trudno mi dokonać jakichś porównań, bo nie mam żadnego punktu odniesienia, nie znam innych książeczek o Adwencie dla rodziców i dzieci. Na pewno w zalewie przesłodzonego religijnego kiczu, który opanował katolickie księgarnie, wyróżnia się piękną w swojej surowości oprawą graficzną. Wyróżnia ją też prosty i klarowny język - jak zapewniają wydawcy, przed publikacją książki testowali ją na dzieciach swoich i znajomych (potencjalni odbiorcy najszybciej wyłapią wszystkie niedociągnięcia). Gdybym była dzieckiem, dużo frajdy pewnie dostarczyłoby mi zrobienie wycinanki. Ogromnie cieszy mnie płyta, na której znalazło się kilka moich ulubionych pieśni. W sam raz na dobrze przeżycie czasu, jaki pozostał do świąt...
Marek Kita, Wszyscy na Ciebie czekamy, Wydawnictwo Sykomora, Warszawa 2010. Książeczkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa. Można ją kupić tu: sklep Cuda na kiju
U mnie też dziś o tej książce:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja recenzja - ja pewne rzeczy zasygnalizowałam bardzo skrótowo, Ty z racji oczytania w literaturze dziecięcej, uszczegółowiłaś je i rozwinęłaś. Super sprawa!
OdpowiedzUsuńAle zauważ, że mamy identyczne zdanie:) Więc to "oczytanie" nie jest wcale takie konieczne, by zobaczyć książkę w odpowiednim świetle:)
OdpowiedzUsuńOdwdzięczam się dodaniem do swojego spisu blogów:)
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńDzięki za info o tej książce:).
OdpowiedzUsuńJeśli znajdziesz chwilę, zapraszam do wrzucenia tekstu na tego bloga http://znalezionepodchoinka.blogspot.com/ (trzeba się najpierw dopisać do listy go współtworzących). Byłaby to ciekawa odmiana, bo z większości produkcji literackiej dla dzieci i dorosłych zaczyna wynikać, że Boże Narodzenie, to święto.. świeckie.
@Iza
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie - w jaki sposób należy się dopisać?
a, już znalazłam na blogu i wysłałam maila :)
OdpowiedzUsuńOk, bo zabierała się własnie za przeklejanie namiarów.
OdpowiedzUsuńdziękuję - wieczorkiem coś skrobnę :)
OdpowiedzUsuń