poniedziałek, 22 sierpnia 2011

:: Północ i Południe :: Elisabeth Gaskell

Wymarzona lektura dla miłośników Jane Austen i sióstr Bronte - tak reklamuje pierwszą powieść Elisabeth Gaskell, przetłumaczoną na polski, wydawca na okładce. Sięgnęłam bez wahania - autorka jest mi znana jako przyjaciółka Charlotte Bronte i jej biografka (jej książkę na temat rodzeństwa Bronte czytałam w oryginale). I pierwsze wrażenie, już po kilku stronach lektury, było takie, że jednak pani Gaskell bliżej było do Jane Austen niż do sióstr Bronte (choć żyła w tym samym czasie, co one).

Proza Elisabeth Gaskell ma elegancki, wytworny charakter. To język ludzi wyższych sfer, gdzie toczono eleganckie konwersacje, używanie potocznego języka było traktowane jako wyjątkowy nietakt, a nawet zjawiska przyrody opisywano poetyckim, wysublimowanym językiem. Jeśli tak wyglądała literatura pisana przez współczesnych, nic więc dziwnego, że to, co tworzyły siostry Bronte, tak radykalnie od niej odstawało, łamiąc wszystkie możliwe dla Anglików tabu. Swoją drogą, jest mi bliższa autentyczność sióstr, niż elegancja pani Gaskell. Zawiły język jej książki, bogaty w liczne upiększenia, momentami mnie irytował, przeszkadzając w śledzeniu akcji.

O czym jest ta książka? Osią powieści "Północ i południe" jest konflikt wartości pomiędzy Margaret Hale, córką ubogiego pastora (a potem nauczyciela) z południa Anglii, a Johnem Thorntonem, przemysłowcem. Spotykają się w Milton (pierwowzorem tego miasta był Manchester, gdzie mieszkała autorka powieści), gdzie ojciec Margaret pomaga Johnowi nadrobić braki w wykształceniu. Margaret jest wrażliwa na biedę i niedolę robotników, z którymi przyjdzie zetknąć jej się w Milton. John uważa, że ludzie są biedni głównie dzięki własnej niezaradności i lenistwu. Jednak pod wpływem Margaret jego postawa powoli łagodnieje... Ich ciągłe spory przywodzą na myśl pytania, które musiały być aktualne w XIX-wiecznej Anglii: co powoduje, że niektórzy ludzie bogacą się łatwiej, niż inni? Czy jest to rodzaj talentu, czy raczej ścieżka dostępna dla każdego, jeśli włoży odrobinę wysiłku w wykonywane zadania? Jak pogodzić sprzeczne interesy pracodawcy i pracownika?

W książce pojawia się też nawiązanie do "Manifestu komunistycznego" opublikowanego przez Marksa i Engelsa w 1848 roku (przed napisaniem go, Marks sporo czytał w Bibliotece Chethama w Manchesterze - do dziś pokazuje się tam wnękę okienną, gdzie spotykał się z Engelsem). Autorka sportretowała też życie przedstawicieli różnych warstw społecznych: mamy i zubożałą rodzinę pastora (możliwe, że pewne elementy zostały tutaj zaczerpnięte z życia rodziny Bronte, w latach powstania powieści pani Gaskell znała już Charlotte), i przedstawicieli bogatej arystokracji w postaci ciotki Shaw i jej córki Edith, i świata naukowego - przyjaciel ojca Margaret, pan Bell, jest wykładowcą w Oxfordzie, i przemysłowców, którzy próbują żyć na modłę arystokratyczną - pan Thronton, jego matka i siostra, i robotników - pan Higgins, rodzina Boucherów, co powoduje, że książka jest ciekawa jako świadectwo pewnej epoki w dziejach Anglii. Język, jakim została napisana książka, przywodzi na myśl powieści Jane Austen. Jednak problematyka, jaką porusza pani Gaskell jest znacznie szersza - los niezamężnej kobiety czekającej na tego jedynego to jeden z wątków powieści i wcale nie ten główny. Jej bohaterka, Margaret, to też postać, która wymyka się wszelkim ówczesnym konwenansom. Ma odwagę być szczera i mówić prawdę, ma ugruntowane poczucie własnej wartości, które nie każe jej zabiegać o czyjekolwiek względy, odrzuca kandydatów na męża, jeśli nie ma o nich wyrobionego zdania (choć jej sytuacja materialna jest nie do pozazdroszczenia), ale też potrafi skłamać, jeśli ma to chronić bliską jej osobę, nawet jeśli ją samą narazi to potem na przykrości.

Polecam tę książkę wszystkim, którzy są ciekawi, jak wyglądało życie w innych państwach i w innych epokach. Także tym, którzy lubią romansowe historie z happy endem. Z tego względu książka może się spodobać miłośniczkom tzw. literatury kobiecej. Ja zaś czekam na tłumaczenia kolejnych książek pani Gaskell (z zapowiedzi na okładce wynika, że zostaną wydane "Wives and daugthers").

Elisabeth Gaskell, Północ i Południe, Świat Książki, Warszawa 2011.

8 komentarzy:

  1. Mało kto wie ile truddu kosztowało wydanie tej książki. Polecam jeszcze lepszy serial, będący ekranizacją tej książki. Jeśli ktoś lubi kostiumowe filmy, będzie zachwycony!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Domyślam się, samo przełożenie XIX-wiecznego języka to nie lada gratka :) Jeśli uda mi się trafić na serial w wypożyczalni stacjonarnej lub online, to chętnie obejrzę. Uwielbiam filmy kostiumowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę praktycznie już kończę i chętnie obejrzałabym jej ekranizację. Ciekawa jestem jak miałyby się moje wyobrażenia postaci z serialową rzeczywistością. W sumie to, najbardziej ciekawi mnie postać pana Bella, który ogromnie przypadł mi do gustu ;-)

    Sama książką nie jest genialna, nie jest też wspaniała czy rewelacyjna - jak o niej słyszałam. Jest dobra, baa - bardzo dobra, ale... nic więcej. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do filmu, to ja byłabym oczywiście ciekawa postaci Johna i samej Margaret. Bell z kolei był niezłym oryginałem ;-) Tak, książka jest dobrym świadectwem swojej epoki, ale nie jest jakoś specjalnie przełomowa czy odkrywcza. Po prostu tak wtedy pisano. Jednak bardziej wolę "Wichrowe Wzgórza".

    OdpowiedzUsuń
  5. od jakiegoś czasu mam w planach Północ i południe, uwielbiam czasy XIX-wiecznej Anglii, nie wiem czy na początek nie zacznę od serialu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Magda, nie wiem, jaki jest serial, więc nie umiem się wypowiedzieć na jego temat - ale może ktoś z Was już go ogląda i może coś na jego temat napisać?
    Na pewno wybieram się na ekranizację Jane Eyre :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Serial wyprodukowany przez BBC jest po prostu doskonały.
    Według części widzów (głównie płci żeńskiej) pan Thornton wykreowany przez Rysia Armitage zdetronizował samego pana Fitzwilliama Darcy'ego Colina z kanoniczne wersji D&U z 1995.

    a Jane Eyre - też tylko w wersji z 2006 roku (miniserial BBC)

    obie ekranizacje można zobaczyć nawet na YT

    OdpowiedzUsuń