sobota, 5 grudnia 2009

:: Mam taką szafkę ::

z półkami za szkłem. Jest częścią segmentu w sypialni. Gdy się wprowadzałam do mojego mieszkania, włożyłam tam parę książek. Zajmowały dwie półki. Obecnie szafka jest już pełna po brzegi. Książki, które w niej stoją, są w większości nowe, stąd intensywny zapach świeżej farby drukarskiej. Kiedy ją otwieram, aby coś z niej wyjąć, potrafię stać i upajać się tym zapachem w nieskończoność. Może dlatego w dzieciństwie chciałam być drukarzem - bo lubię zapach nowych książek. Nie tylko ja. Ela, która była u mnie w gościnie, przyznała się również do uprawiania tego niecnego procederu - narkotyzowania się zapachem nowych książek.



Rzecz jasna, lubię też czytać, podobnie jak większość osób z mojej rodziny. Jedno z najwcześniejszych wspomnień z dzieciństwa, to moja mama, czytająca książkę. Mamo, a dlaczego ty nie czytasz na głos? Bo dorośli potrafią już czytać w myślach, po cichu, ty jak będziesz dorosła, będziesz też umiała. Czytałam i pisałam już w przedszkolu. Idąc do pierwszej klasy, tworzyłam pierwsze opowiadania. Byłam najmłodszą czytelniczką miejscowej biblioteki, poza tym, że należałam też do biblioteki w szkole. Od najmłodszych lat wręcz pożerałam książki. Bibliotekarki odpytywały mnie czasami z zawartości, bo nie mogły uwierzyć, że wszystko zostało przeze mnie tak szybko przeczytane. Dużo książek kupował mi Tato. Tak wiele, ze czasem mylił się i po raz drugi kupował to samo. Książka była też moim ulubionym prezentem świątecznym. Dostawałam ich po kilka. Po rozpakowaniu prezentów obkładałam się książkami i słodyczami i zaczynało się wielkie obżarstwo, także intelektualne.

Z tych wszystkich powodów, mimo, że zawodowo zajmuje się czymś innym, nadal dużo czytam. Chciałabym się tym podzielić. Pokazać zawartość mojej szafki z książkami.

1 komentarz: